Duży modrzewiowy dwór wewnątrz dwanaście obszernych pokoi, portrety przodków na ścianach; dokoła dworu blok zabudowań folwarcznych i przemysłowych; przed oszklonym gankiem wielki wazon, za nim brama wjazdowa z herbowymi tarczami; na lewo od gazonu sady owocowe i ogrody; nie szeroka, lecz wartka i głęboka Mera otaczała dwór malowniczym półkolem; z wpadających do niej dwóch strumyków ? Paprotki i Zułówki
Już w czasach staropruskich wyprawy rycerzy krzyżowych zależały od tego, czy pozamarzały jeziora, moczary i bagna, których zakuty w zbroję konny rycerz nie był w stanie sforsować w porze letniej. Ta część Mazur znajduje się ponad 120 metrów nad poziomem morza. Przez to jest znaczny wpływ wiatrów od strony wschodniej i południowo-wschodniej, z Syberii i Rosji.
Tak wtedy uczniowie mówili o tej szkole. Rzadko z tym przymiotnikiem. Po prostu mówili - buda. Zawsze jednak z wyrazami szacunku. W latach 1954-57, gdy do budy uczęszczałem, mieściła się ona przy ul. Słowiańskiej. Obecnie jest tam Szkoła Podstawowa nr 2. Naprzeciw był internat. Od 1956 roku mieści się tam Zakład Dzieci Głuchych, po przeniesieniu internatu LO na ul. Wojska Polskiego.
Wprawdzie Szczecinki były parafią, do której należały inne wsie, ale liczyły jedynie 300 mieszkańców. Odpowiednio do tego miejscowość posiadała szkołę, czyli czerwoną klinkierową budowlę z białymi oknami, położoną w środku wsi i składającą się tylko z jednej klasy przeznaczonej dla 30 do 60 uczniów oraz nauczyciela. Jest to dzisiaj nie do pomyślenia, że wykładowca nauczał w jednym pomieszczeni kilka -przedziałów- wiekowych, składających się z dzieci od 6 do 14 lat.
Niegdyś przez wieś brukowana a dalej gruntowa, nazywana gościńcem, dziś asfaltowa droga ze Świętajna jest małym arcydziełem architektury krajobrazu. Swój początek ma na szablonowym nieciekawym moście przerzuconym między dwoma jeziorami ...