Moja rodzinna miejscowość Plewki, położona zaledwie dwa kilometry drogą powietrzną od polskiej granicy, nadal we mnie żyje. Pozostanie w mojej pamięci taka, jaka była dawniej, przed wojną. Tam, na gospodarstwie mojego ojca, przeżyłem swe szczęśliwe dzieciństwo, spędzając dużo czasu na łąkach za domem. Polska granica i mieszkający za nią ludzie nie byli niczym szczególnym dla nas, dzieci.
W klasyfikacji generalnej FIA ERC Jari Huttunen i Antti Linnaketo (Hyundai i20 R5) wytrwale próbowali dopaść Nikołaja Griazina z Jarosławem Fedorowem (Skoda Fabia R5), jednak Rosjanie perfekcyjnie kontrolowali sytuację i po raz trzeci z rzędu wygrali rajd zaliczany do kalendarza polskich mistrzostw, a po raz drugi w karierze rundę europejskiego czempionatu.
6 maja 2011 roku w Oleckiej Izbie Historycznej odbyło się na spotkanie pt. Prusowie - zapomniany naród Europy. Tym razem w ramach miesięcznych spotkań kustosz Oleckiej Izby Historycznej - Pani Eliza Ptaszyńska zaprosiła na wykład profesora dr hab. Grzegorza Białuńskiego. Jest to historyk urodzony i zamieszkały w Giżycku, który zajmuje się historią osadnictwa na ziemiach mazurskich oraz dziejami plemion pruskich.
Pochodzimy z Baran w powiecie Olecko i musieliśmy w 1944 roku opuścić naszą ukochaną ojczyznę. Prawie 50 lat myśleliśmy, że nigdy już nie ujrzymy naszego rodzinnego gospodarstwa a co za tym idzie naszej ojczyzny. Niedawno otrzymaliśmy TR Heimatbrief i byliśmy niezmiernie uradowani, kiedy w numerze 31 znaleźliśmy sprawozdane z naszej rodzinnej wsi Barany. Opanowała nas niepohamowana radość, nie mogliśmy powstrzymać łez. Na planie wsi zaznaczono wszystkie domy z ich ówczesnymi mieszkańcami. Mimo, że mieszkaliśmy stosunkowo daleko od serca wsi, bardzo dobrze pamiętaliśmy nazwiska wielu sąsiadów.
Wspomnienia z moich młodzieńczych lat z rodzinnej miejscowości Jasiek pozostają mi wciąż żywe w pamięci. Wtedy prawie wszystkie rodziny poświęcały cały swój czas dla gospodarstwa, tylko znikoma część w dalszej kolejności zajmowała się czynnościami rzemieślniczymi. Ziemia była nędzna, w prawdzie 5 hektarowe gospodarstwo było wystarczające do przeżycia, nie przynosiło jednak nadmiernych dochodów. Tym można wytłumaczyć, dlaczego w Jaśkach ciągle zmieniali się rolnicy posiadający niewielkie gospodarstwa.