25.09.2008
Na jeden tydzień czas zatrzymał się. Lawina myśli kotłuje się w głowie. Jak
być lepszym, co poprawić w życiu? Ścieżka wydłuża się, zmęczone nogi niosą
powoli. W oddali słychać uderzenia piłki i krzyki hałaśliwej gromady.
O brzeg jeziora uderzają lekkie fale, a przez chmury i nagie jeszcze
gałązki sączą się nieśmiałe promyki, które skrzą się w pośniegowych kroplach
wśród uleżałych zeszłorocznych liści. Na odsłoniętych skrawkach jeżą się
natarczywe źdźbła. Tak im pilno do nowego życia! Lada dzień spadnie
prawdziwie wiosenny deszcz, wybuchnie zieleń, która pokryje wszystkie
niedoskonałości i powszechne świadectwa braku kultury.
- Warto przejść się i pooddychać powietrzem prosto z fali. Warto zapamiętać
wszystkie szczegóły wiosny, tej wiosny, która skłania do refleksji. Jezioro
sprawia, że myśli układają się jak fale, jedna za drugą – cicho i spokojnie.
- Rozważam wydarzenie z ulicy. Byłam w połowie pasów, gdy zobaczyłam
samochód... spokojnie idę dalej. Zatrzymał się. Przeszłam. Odwróciłam się
już na chodniku. Dlaczego pasażer, siedzący obok kierowcy, pokazał mi
“niewybredny” gest i dorzucił takież samo słowo? Spieszyło mu się! Dochodzę
do Skoczni, obok śmignęło kilku rowerzystów. Zawrócę, będzie za daleko.
Mówię w myślach do siebie.
- Przed zachodem słońca warto wybrać się nieco dalej w kierunku Dworku
Mazurskiego, gdzie jezioro jest najszersze i popatrzeć na przeciwległy
brzeg.
|
Popołudniowe słońce zaczyna tańczyć na falach zburzonych wiatrem. Myśli
wracają do pytań zadanych na początku.
- Co mogę dobrego zrobić, by wyrwać się z okręgu beznadziei i bezradności?
Może odwiedzę chorego? Jak mam się zachować? Choroba – to cierpienie i
przeraźliwy ból! Wiem czym jest ból!
Jest taki, że chciałoby się odwrócić go natychmiast na drugą stronę. Nie
znosi świadków, współczucia, litości, marnego pocieszenia, chce być sam –
choć nie lubi samotności. Sam w sobie jest samotny, niezdarny, nagi, wręcz
brudny i nie potrafi rozmawiać. Chociaż tyle powinniśmy wiedzieć o bólu,
zanim wybierzemy się w odwiedziny.
- A spacer zapowiadał się lekko i przyjemnie.
Zawsze jest nadzieja, przyjdzie sen, potem będzie herbatka, kawka, kawałek
ciasta i skrawek nieba między framugą okna a oparciem łóżka. Wszystkie
codzienne, przyziemne sprawy są mało ważne, nieistotne: rozrzucone rzeczy,
zakurzona firanka, dywan, który stracił swój pierwotny kolor. Kobiety
przeżywają chęć odpoczynku po zwykłej krzątaninie, a nie niemocy własnego
ciała.
Refleksje ze spaceru dedykuję koleżance Halinie Mioduszewskiej.
Jadwiga Irena Wasilewska
|