26.02.2007 Na początek mam pytanie. Ilu z nas znałoby sprawę Doliny Rospudy, a ilu z nas zna samo Rospudę. Przyznam się do jednego: ja niewiele wiedziałem o Rospudzie. Po prostu bardzo mało wie się o rzeczach nam najbliższych. Tak już już jest, że to co znajduje się najbliżej nas niewiele nas interesuje. Dolina Rospudy stała się głośna za sprawą ekologów walczących o zachowanie jej pierwotnego kształtu oraz ocalenie przyrody tam istniejącej. Z drugiej strony jest grupa ludzi walczących i chcących budowy obwodnicy pozwalającej coraz większej ilości TIRów na ominięcie Augustowa. Wczoraj, w niedzielę 25 lutego po godzinie 13, przy obozowisku ekologów miała miejsce zapowiadana od kilku dni konfrontacja mieszkańców Augustowa, walczących od kilkunastu lat o obwodnicę, z grupą młodych ekologów. Szum jaki zrobił się wokół tej sprawy zwabił do lasu wielu dziennikarzy, radio, telewizję. Muszę przyznać, że konflikt jest i sprawa wygląda poważnie. Obie strony mają dobre chęci, propozycje i rację. Bo na prawdę ciężko odmówić racji i mieszańcom miasta, w którym pod kołami TIRów co roku ginie duża grupka ludzi, i nie można tej racji odebrać ekologom. Obie strony łączy tylko jedno, ale za to najważniejsze: obwodnica. Sama sprawa obwodnicy ciągnie się już kilkanaście lat. Postały dziesiątki różnych ekspertyz. Podzieliło to wielu fachowców, naukowców i instytucje, bo wiele ekspertyz jest po prostu przeciwstawnych. Każda ze stron posługuje się dokumentami i opiniami ludzi, którzy mają wielkie nazwiska w swoich dziedzinach. I na prawdę ciężko podjąć jest decyzję, po której stronie ma być serce, a po której rozum. Całym sercem jestem za ekologami, a rozum obstaje przy mieszkańcach Augustowa. Na wczorajsze spotkanie, manifestację własnych uczuć i przekonań, przynieśli znicze i krzyże mające symbolizować ofiary wypadków drogowych. |
|
|||
Dolina Rospudy - fotoreportaż Marka Pacyńskiego
|
||||
Ostatnia aktualizacja: 28 lutego 2007 w@m |
||||