Ale to był tydzień. Ubaw po pachy!

25.09.2006

 Ale to był tydzień. Ubaw po pachy! Szczególnie końcówka tygodnia mi się szczególnie podobała. Jeden z moich kolegów nazwał mnie Wernyhorą. Niezły ubaw. Bawiłem się znakomicie.

Jarosław Kaczyński zrobił to co obiecywał już parę lat temu. Co obiecał? Że wyeliminuje Andrzeja Leppera z polityki. Stało się. Andrzejowi Lepperowi odebrano ostatnie argumenty jakimi posługiwał się: oni nie rządzili i są jednymi przedstawicielami ludzi ze wsi. Co do tej drugiej kwestii to prowadzący właśnie sprawę likwidacji WSI, Antoni Maciarwicz, znalazł dokumenty, że rzeczywiście Lepper i jego Samoobrona z WSIą miała bardzo dużo wspólnego. Stąd ta dziwna nerwowość Pana Leppera w ostatnich tygodniach i stawianie wszystkiego na ostrzu noża. Pan Lepper grał kartą, która wydawała mu się pewna i twarda: swoimi ludźmi. Jednak ludzie mają też swój rozum i swoją wytrzymałość na pomysły i postępowanie wodza. Pisałem o tym dużo, dużo wcześniej jak tylko powstawała wymuszona układem (no cóż Platforma Obywatelska odmówiła udziału i przeprowadzenia wyborów dla ustalenia rzeczywistego „rynku” politycznego w tym kraju na wiosnę) koalicja z Samoobroną i LPRem. O ile LPR po dojściu do władzy po prostu stwierdził, że jednak bycie władzą stawia przed partią nowe wyzwania i weryfikacje pewnych opinii dotyczących władzy, to lider Samoobrony na początku czując się niepewnie w pewnym momencie zaczął zachowywać się coraz bardziej irracjonalnie. Przyznam, że imponował mi spokój z jakim Jarosław Kaczyński przyjmował najpierw prośby, potem żądania, a na koniec wręcz szantaże ministra rolnictwa. Jarek wytrzymał wszystko. W końcu jest jak pisałem: to stary i doskonały gracz polityczny. Ograł Pana L. z ludzi, których potrzebował dla poparcia rządu. A samego Leppera po prostu wyrzucił z rządu. I to ku wściekłości i krzykom samego zainteresowanego. Do końca nie wierzył, że Kaczyński posunie się do takiego punktu programu. Szantażował wyborami, spotkaniami z Tuskiem itd. Ciekawe te spotkania z Tuskiem. Najpierw było – jak mówił sam Leppper. Potem nie było. To już mówili Tusk i Lepper. Teraz okazało się, że jednak było bo Tusk spotyka się z liderami klubów i partii parlamentarnych. Tyle kłamstw, ale oczywiście wg obu „uczciwych” to kłamcą jest Kaczyński. No bo tak się przyjęło, że przyczyną zła jest Kaczyński. Przyczyną zła Kaczyńskiego jest oczywiście to, że rządzi, a nie oddał rządów w ręce ludzi „co chcom i umiom” rządzić bo są mądrzy i stworzeni do władzy jak Panowie: Tusk, Rokita, Komorowski itd. Mam tylko taką dziwną uwagę. Może głupią...
Ale to zdaje się politycy z tych „co umią i wią” są zamieszani w wiele przestępstw gospodarczych wobec, które są przedmiotem śledztw prokuratury, a nawet rozpoczęły się procesy sądowe. To zemsta PiS? Dziwne, bo większość z tych spraw rozpoczęła się zanim PiS trafił do władzy.

Ale PO nauczyło się traktować swój elektorat jak wyznawców sekty. Co powie Guru jest obowiązującą wykładnią rzeczywistości. Wmawianie ludziom, że PO jest partią dla mądrych i inteligentnych prowadzi do tego, że ludzie powtarzający brednie oderwane od rzeczywistości uważają się za mądrych i inteligentnych.

Jeszcze trochę, a ukształtuje się grupa społeczna „inteligencja PO”. Na przykład wmawia się ludziom, że tylko PO wie jak rządzić i TYLKO PO MA PRAWO DO RZĄDZENIA i określenia siebie jako przedstawicieli demokracji (jedynej i prawdziwej). Dochodzi już do paranoi, że Pani Waltz uważa, że tylko ONI mają prawo do demonstrowania! Dlaczego? Bo demonstracja zadowolonych z rządów PiS jest niedemokratyczna i niedopuszczalna. Do tego dochodzi do oskarżeń od niedemokratyczność, awanturnictwo, dzielenie ludzi, anarchię... Tak! Wyjście na ulicę z okrzykami: „Precz z rządem”, „Oddajcie władzę”... jest czystym objawem demokracji. Do tego marsz ku władzy z hasłem: „Nie chcemy władzy”! Pant Tusk to awanturnik polityczny pokroju Leppera. Taki jest wniosek. Drugi aparat to Rokita Jan Maria... Jego ślubna miała rację. Przegrana tych Panów oznaczała odejście od normalności i wyjdzie z nich mały człowieczek. Wyszedł Mały Jasio konfabulator*(zmyślacz) i Kaczor Donald (taki wieczny awanturnik, nerwus i pieniacz, któremu nic nigdy dobrze nie wychodzi). Do Małego Jasia zgłaszają się fikcyjni posłowie, których PiS przekupuje, tylko nigdy nie możemy poznać kto i jak. Oczywiście teraz PiS potrzebował 6 ludzi by uzyskać większość w sejmie – to jacyś PiS-owscy dzwonili do jakiś 6 PO-owców. To już nie pierwszy raz Pan Rokita mówi o tym... zawsze odpowiednie liczby „kupowanych i nieugiętych” pojawiają się w opowieściach tego pana jak jest taka potrzeba.
A co zrobi Pan Lepper. Teraz już niewiele. Może sobie tupać nogami, krzyczeć i gryźć. Wyciągnął nawet swoje „mityczne weksle” od lojalności. Niewiele to mogło. Klub Samoobrony topnieje do samego towarzystwa wzajemnej adoracji. I jeszcze tupiąc Pan Lepper wykrzykuje, że nie po to szantażował i zastraszał ludzi by teraz ich stracić... Będzie uruchamiał weksle. Hi, hi... Czekam aż się to rozwinie dalej.
A PSL? No cóż... Ta partia stoi na krawędzi być albo nie być w parlamencie po potencjalnych wyborach. Ale niech poudają niedostępnych. Ich sprawa.

*/konfabulacja med. wypełnianie luk pamięci przez zmyślanie sobie (a. opowiadanie) historii, wydarzeń, których naprawdę nie było

 

PAC

Ostatnia aktualizacja: 25 września 2006 w@m

Drukuj Wydrukuj tę stronę