Janusz Panasewicz poleca

23.09.2006

 Marek Gałązka „Tu stacja Sopot".
Kolor i grafika okładki płyty Marka Gałązki kojarzą się z grupą Raz Dwa Trzy i ich albumem „Trudno nie wierzyć w nic". To trop po części słuszny, gdyż artysta, podobnie jak wspomniana formacja, od lat wpisuje się w nurt muzyki autorskiej. Jednak Gałązce zdecydowanie bliżej do wielkich bardów - Cohena, Wysockiego. Awangardowy klimat nadają tej płycie brudne dźwięki gitary i ciemny, chropowaty głos muzyka. „Tu stacja Sopot" to zbiór 12 utworów Gałązki.

 

W większości on sam napisał muzykę i słowa, ale sięgnął także po teksty Edwarda Stachury, a nawet Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Nad produkcją czuwał Tymon Tymański i muzycy tworzący kiedyś zespół Kury. Dzięki temu piosenki zabrzmiały ,i w miarę nowocześnie, a ich pozorny spokój rozdmuchał rockowy powiew. Nie wierzę, że płyta odniesie komercyjny sukces, bo w naszym kraju nie ma stacji radiowych, które chciałyby grać Gałązkę. Ale artyście chyba nie o to chodzi. On i tak dotrze do swojej publiczności - inteligentnych ludzi, którzy w tym zaganianym świecie będą chcieli się zatrzymać i pomyśleć nad tym, co ma do zaoferowania bard z Olecka. Cieszę się, że Gałązka nie poddał się prawom rynku. Trzymam za niego kciuki. Nie tylko dlatego, że pochodzi z tego samego miasta co ja...

Ostatnia aktualizacja: 23 września 2006 w@m

Drukuj Wydrukuj tę stronę