12.02.2005 Powiedzmy sobie szczerze: MAMY PIĘKNĄ I MROŹNĄ ZIMĘ! Jak z obrazka... Lód na jeziorze, piękne zaspy śniegu, białe czapy na drzewach i śliczne sople na dachach. BAJKA! Jeszcze parę dni i w sądach pracy wylądują pozwy na pracodawców za pracę w skrajnie trudnych warunkach. Praca na takim mrozie może być bardzo nieprzyjemna. Oczywiście do sądu możemy zanieść jako dowód termometr z ostatnim wskazaniem wysokości (niskości) mrozu! Tylko trzeba taki termometr zanieść na rozprawę w termosie.
Tak więc sprawa zimy i mrozów jest już załatwiona.Teraz tylko trzeba przeżyć pierwsze w tym roku przeziębienie. Może być grypa lub angina, do wyboru – niepotrzebne skreślić. I już wszystkie atrakcje zimowe zaliczymy. Możemy co prawda rozbudować naszą listę o salto śmierci z potrójną śrubą na lodowisku lub jakiejś zjeżdżalni, tylko po co tak się wysilać. Wiosną też trochę popada śnieg i na pewno nie stracimy okazji do wywinięcia niejednego orła na śliskiej nawierzchni (proszę powtórzyć głośno trzy razy).
|
A jak tam Państwa obecność na liście Wildsteina? Nie ma? Słabo... Jest wielu takich co mają za złe, że nie znaleźli się na tej liście. Chyba najbardziej niezadowoleni są Kowalscy i Nowaki. To trzeba mieć pecha by przy takiej ilości takich samych nazwisk i imion nie znaleźć siebie. Ja siebie też nie znalazłem. No cóż lista jest tylko do roku 1983.
Ale za to jest kilka znajomych nazwisk i imion z naszego grajdołka. Jednak to pewnie tylko zbieg okoliczności. Lista jest długa i zastanawia mnie jedno: jak ludzie rozpoznają tam swoje imiona, nazwiska i są pewni, że to chodzi właśnie o nich? Przecież takie samo nazwisko i imię może mieć kilka, kilkanaście i kilkadziesiąt osób! Tak na przykład widnieje tam nazwisko naszego szefa wywiadu wojskowego...
Tylko on sam przyznał, że ludzi o takim samym nazwisku i imieniu jak on w Polsce jest prawie 60! Ale niektórzy bezbłędnie rozpoznają swoje osoby i od razu podnoszą krzyk, że nie byli ani pracownikami SB, ani Tajnymi Współpracownikami, ani sprzątaczkami w MSW! Jeśli nie byli – to po co się odzywają? Jeżeli mają czyste sumienia to nawet nie powinni brać pod uwagę faktu zaistnienia tam własnego nazwiska! To wygląda tak jakby złodziej ukradł czapkę i zaczął krzyczeć: ŁAPAĆ ZŁODZIEJA! I znowu padają pytania: po co to, na co, komu to potrzebne? Po co robić znowu polowanie na czarownice... TO 6 (372), 9 lutego 2005 r. |
|
Ostatnia aktualizacja: 13 lutego 2005 w@m |
||