Robert Leszczyński w Olecku

16.01.2004

 Na zaproszenie Burmistrza Olecka Wacława Olszewskiego oraz Marka Gałązki – dyrektora Regionalnego Ośrodka Kultury w Olecku „Mazury Garbate”  16 stycznia 2004 r. Olecko odwiedził Robert Leszczyński. Wizyta była związana z przygotowaniem do imprezy pt. „Autobus Unii Europejskiej”.  Więcej zdjęć
Robert Leszczyński spotkał się w tym dniu m.in. z młodzieżą z Liceum Ogólnokształcącego w Olecku. Po południu z mieszkańcami miasta na spotkaniu otwartym w sali AGT (godz. 18:00). Wieczorem Robert Leszczyński poprowadził jako DJ dyskotekę zorganizowaną przez ROK „Mazury Garbate” w „Galerach” przy ul. Jagiellońskiej w Olecku. 


Spotkanie w sali AGT

Foto: Jacek Mikołajczak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WYWIAD Z ROBERTEM LESZCZYŃSKIM

Czy udział w „Idolu” nie zdeprecjonował twojej pozycji krytyka muzycznego?
Długo się wahałem, czy wziąć udział w programie. Oczywiście, to było bardzo poważne zagrożenie. Obawiałem się, że w pewnym momencie przestaniemy decydować o wszystkim, a decyzje zaczną podejmować ludzie, którzy nie są fachowcami. Mieliśmy obawy, że siła promocyjna skieruje ten program na złą drogę. Telewizja Polsat jest telewizja plebejską, nastawioną na dużą komercyjność. Istniało zagrożenie, że popularność zyska koleś, który okaże się kompletnie jałowy pod względem artystycznym. To się na szczęście nie sprawdziło. Okazało się, że tym programem wpuszczamy ludzi, do obiegu kultury masowej, którzy śpiewają ambitnie.
Moja wartość dziennikarska wzrosła niepomiernie. Wcześniej, przed Idolem, byłem rzadko proszony o komentarz, w jakiejś kwestii muzycznej. Później zmieniło się to diametralnie. Nagle zacząłem odbierać 30 telefonów dziennie. Porównuję to z rynkiem piłkarskim. Dostałem nagle propozycje ze wszystkich klubów, a przecież zdecydowałem się na udział w programie Idol ze znudzenia, dla zgrywy.
Dorota Szwarcman, twoja koleżanka z Gazety Wyborczej, zarzuca ci niekompetencję, wytykając brak wykształcenia muzycznego.
Mieliśmy z tą koleżanką gigantyczny spór , ponieważ uważała, że każda litera, umieszczona w GW, na temat muzyki rockowej jest literą straconą. Prawda jest taka, że Dorota została wyrzucona z gazety , z wilczym biletem ,a ja odszedłem sam. Dorota uważa, że rock and roll nie jest muzyką, a przecież nie ma żadnej szkoły na świecie, która uczyłaby, jak zostać krytykiem rockowym. To , że Dorota nie zauważa muzyki rockowej jest oczywiście zdumiewające. Czy ja potrafiłbym napisać recenzję „Warszawskiej Jesieni”? Oczywiście, że nie, ale to jest tak, jakby od Małysza wymagać, by grał w piłkę nożną – to jest zupełnie inna branża.. Dorota na pewno nie potrafiłaby napisać recenzji płyty zespołu Kury, na pewno nie wie nawet, że taki zespół istnieje.
Na ile zdajesz sobie sprawę, że 30 sekund prezentacji może zaważyć na błędnej ocenie i że jesteś w stanie złamać czyjąś osobowość? 
Wystarczy 15 sekund by ocenić człowieka. Można to porównać do przesłuchania człowieka, o zdolnościach matematycznych. Czasami ktoś tak potrafi zafałszować, że nie ma cienia wątpliwości, że nie posiada talentu. Jeśli ktoś nie ma słuchu muzycznego, czy wyczucia rytmu, albo posiada wadę wymowy- to 15 s. to aż za dużo, by go oceniać. Jeśli mamy jakieś wątpliwości, prosimy o zaśpiewanie następnej piosenki.
Czy istnieją granice, których juror Idola nie przekracza?
Jest dużo granic. Zaręczam, że wszyscy jurorzy Idola, pomnożeni przez cztery nie są tak brutalni, jak Janusz Józefowicz. To jest facet, który łamał kręgosłupy, doprowadzał ludzi do wyścigu szczurów i niszczył. Doprowadzał do rozpaczy i aktów samobójczych. To człowiek, który nie liczył się z niczym i potrafił być bardzo brutalny. W porównaniu z nim, czy ludźmi, którzy uczą w szkołach aktorskich, jesteśmy miłymi barankami. Oczywiście, nie akceptuję wszystkich zachowań. Nie akceptuję np. seksualnych zachowań Marcina Prokopa. To , co on robi jest dla mnie zdumiewające. Wszystko kojarzy się jemu z dupą. To jest wstrząsające! Czy on nie odkrył onanizmu? Nie rozumiem.
Poza tym nie akceptuję też zachowań Kuby Wojewódzkiego. Jeśli przychodzi do programu człowiek i jemu kompletnie się nie udało, to wystarczy powiedzieć: „stary, nie powiodło ci się”. Nie potrzebnie się jeszcze go magluje. Ja sam nie przekroczyłem bariery dobrego wychowania. Jeśli człowiek leży na ziemi - to nie należy go kopać.
Ale lubisz być zauważany?
Staram się mieć rację i być przekonującym autorem. Zauważalność z czegoś wynika, a kiedy ktoś we mnie wyzwala agresję? Czasami trzeba bardzo wyraziście kogoś skarcić, szczególnie wtedy, kiedy ludziom się wydaje, że coś jest dobre.
Nie należy np. pisać o słabych płytach, natomiast trzeba napisać sadystyczny tekst wtedy, kiedy wszystkim się wydaje, że płyta jest genialna, ale tak nie jest. Wszystkie moje sadystyczne teksty służyły temu, by krzyknąć, że król jest nagi. Tak zrobiłem np. z Kasią Kowalską, czy Natalią Kukulską, a najbardziej wyraziście z zespołem „Ich Troje”. Ktoś musiał opowiedzieć, że to tandeta. Mówi się, że ten zespół jest taki popularny i taki wspaniały. Zabrzmi to brutalnie, ale jest takie powiedzenie, wśród krytyków muzycznych: „Jedzcie gówno! – sto milionów much nie może się mylić!”
Ja nie jestem księgowym, mnie nie interesuje, kto ile zarabia, ale czy płyta jest dobra.
Jak ocenisz zachowanie Kuby Wojewódzkiego w trakcie finału Światowego Idola?
Na to pytanie odpowiadam czterdzieści razy dziennie. Jego zachowanie wzbudziło ogromne emocje. My, jako Polacy, zawsze przejmowaliśmy się za bardzo tym, jak nas widzą inni, co sobie pomyślą np. Anglicy? Próbowałem wyobrazić siebie w tej roli i doszedłem do wniosku, że podobnie jak Kuba starałbym się być bardziej wyrazisty i zapamiętany. Zrobiłbym to jednak w inny sposób. Nie wszystkie jego dowcipy podobały mi się. Najciekawsze, że przy całej tej błazenadzie, jego wybory muzyczne były zupełnie trafne. On nie popełnił żadnego błędu, jak np. Simon Cowell.
Dlaczego polska edycja programu nie wykreowała dotychczas prawdziwej gwiazdy, prawdziwego idola?
Na to potrzeba czasu. Nie wystarczy wygrana w programie. Ci ludzie muszą wydawać płyty. To jest sensem tego programu. Płyty wydane dotychczas- rozczarowują. Szymon Wydra chce być za wszelką cenę Grzegorzem Markowskim. Pojawia się pytanie ”tylko po co?” Edyta Flinta wydała płytę, jaką mogłaby wydać Edyta Bartosiewicz. Zobaczymy, co będzie dalej.
Porozmawiajmy o twoim życiu prywatnym. O ile przekręcił ci się świat po narodzinach twojej córki?
Na razie się jeszcze nie przekręcił, najgorsze jest jeszcze przede mną. Ona urodziła się miesiąc temu. Jeśli spodziewałeś się odpowiedzi, ze ją kocham i że moje życie legło w gruzach- to tak nie jest. To jest jak z Ojczyzną. Generalnie ją kochamy, ale nic tak nie potrafi wkurzyć, jak Ona. To dziwne uczucie Rzeczywistość jest dziwna. Stoję czasami i gapię się na jej minę i uważam to za ciekawe zajęcie, ale zdarzają się momenty irytacji, czy przerażenia, żeby się jej nic nie stało, czy też żeby przestała wyć o piątej rano. To jest dosyć skomplikowane uczucie. Faceci nie powodują się hormonami, jak kobiety po porodzie i dostrzegają dziecko później, np. w siódmym roku życia. Chciałbym, żeby już miała dziesięć lat, żeby można z nią było porozmawiać. Ma na imię Wesna, czyli wiosna. To imię bardzo popularne na Bałkanach.
Sieci internetowe przynoszą wiadomości, że Robert Leszczynski zamierza nagrać płytę.
Istnieje taki pomysł. Jestem bardzo zauroczony muzyką taneczną, którą promuje teraz MTV. Rzeczywiście, rozmawiam z firmą fonograficzną., która jest przedstawicielką dużej wytwórni. Rozmowy dotyczą wydania płyt, które będą kompilacjami tanecznymi. Jeden utwór będzie zachodził na drugi, to taka postmodernistyczna metoda collagu muzycznego. Generalnie chodzi o to, aby ludzie bawili się przy tym. Te rzeczy są w Polsce mało znane, a jeżeli już ktoś to robi, to wychodzi z tego kosmiczna katastrofa.. Na Zachodzie powstaje bardzo wiele remiksów, czyli przetworzeń muzyki. Można to porównać do eseistyki w literaturze. To nie jest pisanie powieści, ale pisanie o powieściach. Remiks, czyli dodawanie troszeczkę siebie do utworu, który już istnieje.

Zanotował Jacek Mikołajczak, tel. 0 609 800 290, wspolczesna1@wp.pl

Ostatnia aktualizacja: 24 stycznia 2004 w@m

Drukuj Wydrukuj tę stronę