Fragment oleckiej historii

23.01.2004

  Pierwsi mieszkańcy
Być może nie mieszkam tak długo w Olecku jak Bereśniewicz i nie mam tyle wiadomości o naszym mieście co on. Wspomina w “Tygodnik Olecki” o osadnikach, którzy pierwsi zamieszkali nasze miasto. Ja ze swej strony postaram się opisać jakie były początki i skąd przybywała ludność do naszej miejscowości. 

Sprawy tej miary mnie nie interesują, zajmuję się wyłącznie sportem. Wiedziałem też, w jaki sposób pomnik przerodził się w Polski. 

W Olecku wybraliśmy domek przy ulicy Granicznej 30, pięć tygodni po wyzwoleniu Olecka, które miało miejsce 21 stycznia 1945 roku. W tym czasie w Olecku spotkać człowieka na ulicy było czymś nadzwyczajnym, ulice były puste. A jak kogoś zobaczyło się z daleka, to miało się obawy czy ten człowiek ma dobre zamiary i czy jest Polakiem. Widziałem nawet 13. żołnierzy niemieckich w mundurach, z karabinami, jak szli szlakiem kolejowym w kierunku Łęgówka. Była w tym czasie w Olecku gromadka młodzieży niemieckiej. Były to sieroty i Polaków nie lubili. Pani Bernatowska mieszkała w tym czasie na ulicy Mickiewicza i jak mogła tak im pomagała przeżyć. Pozostała grupa młodzieży przebywała w Łęgówku i Hermanowie. Ci z Hermanowa ukradli nam z pola krowę.
W roku1945 najwięcej oleckich osadników było z Suwałk i okolic. Ludzie powracający z Kresów i z obozów koncentracyjnych pierwszą falą przybyli w 1946, sprawdzałem to w archiwum w Ełku. W 1945 roku osadników przybyłych z Suwałk odwiedzaliśmy i pozdrawialiśmy. Byliśmy też ciekawi w jakim domku zamieszkają. Mama Bereśniewicza mieszkała w Suwałkach na ulicy Wiżańskiej. W ten sposób poznałem wszystkich mieszkańców, którzy zamieszkali w 1945 roku w Olecku.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

O pomniku
Postaram się opowiedzieć i opisać jak poznałem pomnik w 1945 roku. Grupa młodzieży polskiej zrobiła ślizgawkę od wzgórza ze spalonym kościołem ewangelickim na Placu Wolności i zjeżdżała w kierunku pomnika. Koło naszej ślizgawki stał pomnik niemiecki ze złamanym lewym skrzydłem orła. Dlatego dobrze go pamiętam z codziennych zabaw młodzieńczych latem i zimą. Obiekt ten znałem więc doskonale. Stwierdzam, że dziś brakuje jednej rzeczy w tym pomniku. Może pan Bereśniewicz, jako ekspert, powie jakiej. Byłem też podczas przekazania Olecka Polakom przez władze rosyjskie, a odbyło się to na Placu Wolności. Podczas prac przy niemieckim pomniku widziałem dwóch pracowników – Piotra Rotkisa jako murarza i jego pomocnika, którego znałem, lecz nie pamiętam jego nazwiska, wiem, że mieszkał on na ulicy Kolejowej. 
Mieli prostą robotę, skuwali to co było na pomniku i go otynkowali. Następnie został zrobiony orzeł polski w miejsce niemieckiego. Wykonano tablicę z napisem. Kto pozostałe prace wykonał, nie wiem. Byłem następnie na otwarciu tego pomnika w 1947 roku ze Szkołą Podstawową nr 1. 

Cmentarz rosyjski w centrum miasta
Na Placu Pawlaka powstał cmentarz żołnierzy rosyjskich. Na tym cmentarzu miał miejsce głośny skandal profanacji zakończony dwuletnim wyrokiem sądowym dla Adolfa Ambrożuka, a wytropił te wydarzenie Stanisław Ł. Żołnierzy tych przywożono przeważnie z okolic Mieruniszek. Była część żołnierzy, którzy zginęli w wypadku samochodowym na ulicy róg Grunwaldzkiej i Młynowej, uderzając samochodem w metalowy słup elektryczny, którego kratownica stała przez wiele lat wygięta jak baletnica. Część żołnierzy zginęła, jak głosiła fama, przez wódkę, zapijając się na śmierć.
Żołnierzy tych z terenu przywożono na trzech samochodach amerykańskich Studebaker. Kierowcami byli: Władysław Dunkert, Witold Zabulewicz i Kazimierz Stachowicz. Pisywałem o tym w “Tygodnik Olecki”.
Pomnik z gwiazdą na cmentarzu żołnierzy radzieckich wykonał p. Romuald Ogonowski, ojciec mego najlepszego przyjaciela. Był to jedyny pomnikarz w Olecku, rodowity Suwalszczanin, a znał ten fach jeszcze z przed wojny. Zamieszkał w Olecku przy ulicy Przybyszewskiego, za pomnik był nagrodzony.
Cmentarz rosyjski, o wymiarach mniej więcej 25x30 metrów, na środku pomnik z czerwoną gwiazdą. Cmentarz ten był ogrodzony siatką i miał furtkę. Od strony pomnika po lewej stronie były trzy rzędy mogił, po 4 żołnierzy w każdym rzędzie. Tak samo było po prawej stronie pomnika – trzy rzędy po 4 żołnierzy w każdym rzędzie. Dwie mogiły znajdowały się za pomnikiem, w środku cmentarza. Byli to oficerowie, prawdopodobnie w stopniu majora i kapitana. Ogółem pochowanych było tam 26 żołnierzy. Gdzie ich pochowano po ekshumacji w Olecku, nie wiem, jestem jednak przekonany, że we Wronkach koło Gołdapi. 
Będąc pracownikiem PKUM byłem służbowo na odbiorach robót właśnie w PGR Wronki. Tam usłyszałem, że rok temu odbył się pogrzeb uroczysty na cmentarzu żołnierzy rosyjskich, którzy zostali przewiezieni samochodami. Z tego wnioskuję, że mógł to być pogrzeb żołnierzy rosyjskich z Olecka. Druga możliwość pochówku to tylko w Suwałkach na cmentarzu żołnierzy rosyjskich pod Szwajcarią. 
W tym czasie zdobywałem mistrzostwo województwa seniorów w boksie i strzelałem bramki na oleckim stadionie. Pamięć mam doskonałą, znałem piłkarzy Gwardii nie tylko z nazwiska, ale też z poruszania się ich po boisku. Każdego poznawałem z daleka po chodzie. W Olecku pamiętam wszystkie wypadki i tragedie jakie wydarzyły się na terenie miasta. Pamiętam wszystkich uczniów z mojej klasy z 1945 roku, których mogę wymienić z nazwiska. 

 

Franciszek Pietrołaj 
“Tygodnik Olecki” nr 3 (317) z 21 stycznia 2004 r.
Zdjęcia ze zbiorów Pana Marka Nowickiego.

Ostatnia aktualizacja: 16 lutego 2005 w@m

Drukuj Wydrukuj tę stronę