01.02.2004
Opisuję swoją obserwację z 10 lat pracy społecznej w zakresie sportu i zmiany na Osiedlu Lesk. Wpisuję wszystkich, którzy przyczynili się do rozwoju tego osiedla w każdym zakresie. Wszystko, o czym piszę, jest prawdziwe. W 1993 r. spotkał mnie Alojzy Jurczak, proponując mi objęcie stanowiska instruktora sportowego na Osiedlu Lesk. Po długim namyśle zgodziłem się na tę propozycję, ponieważ miałem już w tym doświadczenie. Żeby nie pan Jurczak, nie działo by się tu nic do dziś, a tak – przewrócił wszystko do góry nogami. Dlatego Wasze osiedle wygląda kolorowo – to dzięki temu człowiekowi.
|
Należy wspomnieć i rodzinę Puchalskich, którzy dali pieniądze na zorganizowanie wspólnego ogniska, na które zaprosiliśmy dzieci z Domu Dziecka w Olecku i inne drużyny. Wtedy też pięknie śpiewaliście, zrobiliście przedstawienie, było pięknie. Całe osiedle było uradowane, że ich pociechy tak ładnie bawią się. Trzeba wspomnieć też o innych, którzy dawali nam sprzęt i pomagali w pracy sportowej. Wspominam jednego chłopca, który był bardzo grzeczny, nawet przyniósł i poczęstował przełożonego kartaczem – to warte pochwały. Burmistrz Wacław Olszewski załatwiał nam autobusy oraz dostęp do sal gimnastycznych. Pan Kamiński z MOSiR użyczał bezpłatnie siłowni. Należą się podziękowania dla dyrektora Liceum Ogólnokształcącego w Olecku i dyrektora Szkoły Podstawowej nr 2 za salę gimnastyczną. Czy nie warto tego wspominać?? Ogółem podczas nauki chłopców i dziewcząt gry w piłkę nożną przez okres 10 lat odnotowaliśmy 250 spotkań, zdobyliśmy 15 pucharów. Jestem z tego bardzo zadowolony, że mogłem do czegoś się przydać. Czy pamiętacie zawody lekkoatletyczne, gdy skakaliście w dal, pchaliście kulą, biegaliście z chłopakami na 200 i 400 m? Było przyjemnie i wszyscy byli zadowoleni ze swoich osiągnięć, choć były też upadki i niezadowolenia. Trzeba wspomnieć tu o prezesie Jurewiczu, który z całą załogą przyczynił się do wyremontowania wszystkich wejść do domów, pomalowali krawężniki, sprzątnęli uliczki, ułożyli nowe chodniki, kosili latem trawę, posadzili kwiaty i drzewa. Wasza okolica wyglądała piękniej. Tyle pracy włożyli, a Wy teraz wszystko niszczycie – klatki pomalowane byle czym, kwiaty i krzewy zniszczone, wszystko wygląda jak po wojnie. Nieprzyjemny był ostatni, 2003 r. Podczas meczu Siejnik-Lesk jeden z naszych zawodników kopnął przeciwnika, drugi uderzył w twarz, a przecież ta drużyna chętnie do nas przychodziła. Chłopcy zachowali się bardzo brzydko, a moja praca poszła na marne. I wydaje mi się, że to ja najbardziej zostałem skrzywdzony, a nie ten zawodnik. Wkładałem tyle serca i pracy, a wszystko zostało zniweczone. Idą święta, podczas których złożycie życzenia swoim najbliższym. Złóżcie je również swoim koleżankom, kolegom, pójdźcie do kościoła, wyznajcie grzechy przed Panem Bogiem. Potem złóżcie przysięgę Bogu, że nie będziecie brać narkotyków, pić alkoholu, nie będziecie malować klatek schodowych, włamywać się do piwnic i będziecie posłuszni dla starszych. Zobaczcie jak teraz wygląda boisko – zadrapakowane, posiana trawa, wywałowane, to znaczy, że w przyszłości będą tu grane mecze ligowe, a może nawet międzynarodowe. Czy nie warto tego wspomnieć? Dzięki pracy wielu będziecie mieli piękny obiekt sportowy. Zamiast więc niszczyć klatki, trawniki, używać narkotyków – weźcie się za zebranie drużyny, załatwimy salę gimnastyczną i znów będziemy radować się sukcesami i błogosławieństwem. “Tygodnik Olecki” nr 2(316) z 14 stycznia 2004 r.
|
|
Ostatnia aktualizacja: 02 lutego 2004 w@m |
||