Wiosenna pożoga 

04.04.2004

 Oto wiosną można zobaczyć jak nad naszą ziemią wynurzającą się ze śniegów dymy i płomienie z bezmyślności ludzkiej powstałe. Łuny rad łąkami, od jednej zapałki spalonych wiele hektarów ziemi, a przecież to nie jest czas pierwotnej dziczy, lecz czas człowieka wirtualnej przyszłości.

W odległej epoce, gdy człowiek nauczył się krzesać ogień, to przy jego pomocy wypalał puszczę pierwotną, aby ją zdobywać. Przez wiele lat uważano, że wypalanie połaci pokrytych roślinnością jest korzystne, gdyż przyczynia się do zasilania gleby w substancje mineralne. 
Dzisiaj wiemy już, że jest inaczej. Płonące łąki, pastwiska, nieużytki etc, stwarząją zagrożenia dla natury — w ogniu giną bowiem nie tylko rośliny, ale też liczne drobne i pożyteczne zwierzęta; owady, ptaki, płazy i gady, czasami też ludzie i ich dobytek. Często pożary przenoszą się na lasy i pustoszą ich duże obszary. Spalone popioły z roślinności są wymywane przez deszcze i spływają do rzek i bagien bez żadnej korzyści dla miejsca pożaru.

Za wypalanie łąk 5000 zł kary!

Z tych to powodów ustawodawca zdecydował, że takie praktyki są uznawane za sprzeczne z prawem. Art.45 ustawy o ochronie przyrody z 16 października 1991 roku stanowi: „Zabrania się wypalania roślinności na łąkach, pastwiskach‚ nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych, szlakach kolejowych lub w strefie oczeretów i trzcin”. W przepisie chodzi zatem o ochronę traw, mchów, porostów, krzewów, młodych drzew, a także roślinności błotnej porastającej brzegi wód i tereny bagienne.

 

Wypalanie roślinności wbrew zakazowi jest karalne. Art. 59 cytowanej ustawy przewiduje bowiem: „Kto wypala roślinność na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, rowach, pasach przydrożnych. szlakach kolejowych, w strefie oczeretów lub trzcin, podlega karze aresztu albo grzywny”. Mamy w tym przypadku odpowiedzialność z tytułu wykroczeń. Odróżnia ją od odpowiedzialności karnej wysokość kar oraz tryb orzekania. 
Kary takie wymierza zwykle kolegium do spraw wykroczeń, działające przy sądzie rejonowym (możliwe jest również wymierzenie kary w tzw. trybie mandatowym przez funkcjonariuszy np. policji, Straży Ochrony Przyrody, inspekcji ochrony środowiska, administracji leśnej. Może ono orzec karę aresztu do 3 miesięcy albo grzywnę do 5000 zł. Należy tu dodać, że wykroczenie z art. 59 jest wykroczeniem powszechnym, więc karalnym zarówno, gdy winowajca wiedział o obowiązującym zakazie wypalania, jak też gdy tego nie wiedział.
Często podpalenia występują nad Jeziorem Oleckim, które znajduje się w obszarze krajobrazu chronionego, więc wypalanie traw jest tu zabronione w szczególności!

Plaga egipska, czy co?
Każdej wiosny, każdego dnia i nocy następują kolejne podpalenia posuszu traw. Kronika pożarnicza jest przepełniona doniesieniami o gaszeniu kolejnych pożarów. Wydaje się, że to jakaś egipska plaga organicznej głupoty padła na ten kraj. W poprzednich latach wzywałem wielokrotnie strażaków do gaszenia płonących wzgórz pod Imionkami, w Przytułach i pod Krupinem. W tychże Imionkach przyłapałem grupę wyrostków na podpalaniu przydrożnego rowu. W następnym dniu, gdy wiał bardzo silny wiatr, zauważyłem dym za torami kolejowymi przy dawnej stacji kolejowej Prostkergut (Imionki). Zanim doszedłem do tego miejsca, silny podmuch wiatru przerzucił płomień o kilkadziesiąt metrów, w ciągu następnej minuty paliło się już kilka hektarów. W tym tragicznym wiosennym czasie, gdy ptaki zakładają gniazda a przyroda budzi się do życia, wszelkie stworzenie drży przed dwunożnym bandytą o poziomie rozwoju mniejszym od pantofelka – bez urazy dla tego sympatycznego pierwotniaka.
„Bez miłości, bez czułości, bez sumienia i bez drżenia — coraz więcej wkoło ludzi, o człowieka coraz trudniej” — śpiewał Edward Stachura.

W imieniu biedronki siedmiokropki, o której dzieciom bąjki opowiadacie, w imieniu motyla, co mieni się nad łąką, pszczoły pracowitej, chrząszcza i pająka, w imieniu kwiatów i traw pochylonych, żaby kumoszki, skowronka gwiżdżącego i nieba przeczystego – stańmy przeciw pożodze wołając o ratunek dla ginących mieszkańców planety.
Co będzie cieszyło oczy naszych dzieci, czy spalone połacie ugorów, czy oddychać będzie ono dymem łąk spalonych i znikąd dla niego ratunku?

Zbigniew Sienkiewicz
„TO” 12(326) z dnia 24 marca 2004 r.

Ostatnia aktualizacja: 04 kwietnia 2004 w@m

Drukuj Wydrukuj tę stronę